Olej palmowy – o co tyle zamieszania?

7 maja 2019

/

Komentarze: 0

/

Autor: Emilia Obluska

Uprawa palmy olejowej, a właściwie olejowca gwinejskiego, budzi w ostatnich latach sporo kontrowersji. Słusznie – z jednej strony napędza lokalną gospodarkę, z drugiej dewastuje ekosystemy i wyzyskuje ludzi. Jak to zazwyczaj bywa, bitwa toczy się między ekonomią, a etyką i ekologią. Jakie są zatem argumenty każdej ze stron i która z nich ma więcej do powiedzenia? Postaramy się nieco przybliżyć, o co tak naprawdę chodzi w sporze o olej palmowy i jego głośniej krytyce.

Po co nam w ogóle olej palmowy?

Oleje roślinne produkowane są w ogromnych ilościach – na użytek niemal każdej gałęzi przemysłu. Używa się ich do produkcji biopaliw, smarów, lekarstw, kosmetyków i żywności.
Mamy dostęp do wielu różnych roślin oleistych, które mogą być uprawiane lokalnie i niewielkim kosztem. Dlaczego zatem wszyscy uparli się na ten nieszczęsny olej palmowy?

Według European Palm Oil Alliance, ziemie zajęte pod uprawę olejowca gwinejskiego stanowią tylko 5,5% wszystkich ziem wykorzystywanych pod kultywację roślin oleistych. Przy tej względnie niewielkiej powierzchni plantacji, olej palmowy stanowi aż 32% wszystkich olejów trafiających na rynek światowy. Wydaje się to wyjątkowo wydajnym rozwiązaniem. Przy tym roślina jest wieloletnia, a jej uprawa nie jest bardzo wymagająca ani kosztowna.

Tania uprawa, za którą słono się płaci

To jednak tylko jedna strona medalu. Jeśli produkt jest tani, to prawdopodobnie kosztem wyzysku ludzi, którzy przy tym produkcie pracują. W przypadku oleju palmowego, tak jak i fabryk ubrań w Indiach czy elektroniki w Chinach, pogwałcanie praw ludzi to zjawisko powszechne.

Przez brak opieki medycznej oraz odpowiedniego wyposażenia i zabezpieczenia miejsca pracy, cierpią wszyscy. Szczególny wyzysk na plantacjach palm olejowych dotyczy jednak dzieci i kobiet. Stawiane pracownikom cele są często tak wygórowane, że muszą oni prosić o pomoc rodzinę, zazwyczaj właśnie dziecko lub żonę – którzy oczywiście wynagrodzenia nie dostają. Zdarza się nawet, że pracownik, który przyszedł danego dnia do pracy sam, zostaje odesłany do domu.

owoce palmy oleistej

Na tym nie kończy się marginalizacja kobiet na plantacjach. Te z nich, które akurat nie towarzyszą partnerom, zatrudniają się jako tzw. “casual labourers” – pracownicy okazjonalni. Ich wynagrodzenie jest o wiele niższe, a umowy (jeśli w ogóle są), to krótkoterminowe, a więc nie zapewniające zabezpieczenia. Narażone na codzienny kontakt z pestycydami i chemikaliami, nie mają również co liczyć na pomoc zdrowotną.

Co na to rząd?

Oczywiście regulacje w kwestii zatrudnienia są do pewnego stopnia wprowadzane, ale raczej słabo egzekwowane. W rozwiązaniu tej sytuacji nie pomagają polityczne zawiłości. Lokalne społeczności, przykładowo w Indonezji, pozostają w stałym konflikcie z właścicielami plantacji i rządem, który sprzyja im ze względów ekonomicznych. Przez ostatnie dwadzieścia lat ziemie, które należały do rodzimej ludności, były masowo sprzedawane prywatnym przedsiębiorcom. Z tego powodu takie społeczności zepchnięte zostały do rezerwatów, które stanowią zaledwie kilkanaście procent terenów, które pierwotnie zajmowały ich wioski.

Spora część ludzi, która została zmuszona do sprzedania swoich ziem prywatnym firmom, z braku alternatywy została wcielona w plantacyjne życie jako tania siła robocza.

Zjawisko na coraz większą skalę

Takie konflikty to nie jednostkowe przypadki, ale też nie reguła. Niestety jednak zdecydowana większość plantacji znajduje się w krajach rozwijających się, dla których tania i efektywna produkcja oleju palmowego to szansa ekonomiczna.

Aż 53% światowych upraw olejowca gwinejskiego znajduje się w Indonezji, która do 2020 roku zakłada produkcję na poziomie 40 milionów ton surowego oleju palmowego (CPO) rocznie. Już teraz eksport oleju palmowego przynosi Indonezji zysk na poziomie 250 mld rupii (ok. 67,5 mln zł) rocznie. Drugim największym producentem (ok 30% światowej produkcji) jest Malezja, która również dąży do zwiększenia produkcji CPO.

W latach 1990-2010, całkowita powierzchnia upraw palm olejowych wzrosła z poziomu 3,5 miliona hektarów do 13,1 miliona hektarów. Dzisiaj sama tylko Indonezja na ten cel przeznaczyła 16,1 miliona hektarów.

Gdzie to wszystko się mieści?

Takiej ilości ziemi nie da się pozyskać w nieinwazyjny sposób. Dlatego właśnie pod uprawy palm olejowych wycina się naturalne lasy deszczowe (przykładowo, na wyspie Borneo, 50% deforestacji dokonanej zostało na ten właśnie cel). Robi się to w niezrównoważony sposób, często bez zważania na konsekwencje dla bioróżnorodności – a te są ogromne.

olej palmowy plantacje

Masowe karczowanie tropikalnych puszczy doprowadziło na skraj wyginięcia liczne, często kluczowe dla ekosystemów gatunki. Tak na przykład, Malezja pośrednio wybiła większość orangutanów, a Indonezja i Tajlandia tygrysów. W Tajlandii giną bezpowrotnie także gibony i biruangi malajskie. Wielkie, palmowe monokultury zabierają przestrzeń życiową także szympansom w Nigerii, słoniom leśnym w Republice Konga oraz kazuarom w Nowej Gwinei.

International Union for Conservation of Nature (IUCN) oszacowało, że produkcja oleju palmowego zagraża przynajmniej 193 zagrożonym gatunkom na całym świecie. Ponadto, dalsza ekspansja upraw palm olejowych w głąb lasów może dotknąć 54% zagrożonych ssaków i 64% ptaków w skali światowej.

Kłopoty na torfowiskach

Problem nie leży jedynie w karczowaniu lasów tropikalnych, ale także w podłożu, na którym rosną. Będące podstawą sporej ilości puszczy torfowiska są z powodzeniem adaptowane pod uprawy palm już od lat 80-tych ubiegłego wieku. To także powoduje szereg konsekwencji środowiskowych i społecznych. Ziemia na intensywnie uprawianych torfowiskach przestaje być zasobna w składniki odżywcze, ulega erozji, osiada i w efekcie przyczynia się do powodzi w miejscach na taki bieg zdarzeń nie przygotowanych. Przyczyniają się do tego też bezpośrednio ludzie, którzy prowadzą zabiegi melioracyjne na plantacjach. Zagraża to zarówno tamtejszym ekosystemom jak i lokalnym społecznościom.

Podobnie jest z pożarami, które w ostatnich latach stale odwiedzają takie dziewicze tereny. Zazwyczaj są one celowo wzniecane przez ludzi, którzy chcą szybko i niskim kosztem las przekonwertować w plantację palm olejowych. Taka krótkowzroczność zabija zwierzęta i uwalnia do atmosfery ogromne ilości dwutlenku węgla (będącego efektem spalania złóż węgla w torfie). Przykładowo, w czasie pożaru na Borneo w 1997 roku, do atmosfery dostał się ekwiwalent 13-40% rocznej emisji CO2 pochodzącego ze spalania paliw kopalnych. Taka ilość zanieczyszczeń w powietrzu zabija także ludzi (w wielu miastach i regionach wprowadza się z tego powodu stan wyjątkowy).

Ścieki palmowe biją inne na głowę

Nie mniejszym problemem jest dysponowanie odpadami powstającymi z przemiału owoców palmy olejowej. Ścieki, towarzyszące ich obróbce, to tzw. POME (palm oil mill effluent). Jest to jedno z głównych zanieczyszczeń środowiskowych np. w Malezji, co świadczy o niepoprawnej ich utylizacji. Szacuje się, że POME jest 100 razy bardziej zanieczyszczone związkami organicznymi niż ścieki komunalne. Teoretycznie nie jest ono toksyczne – jednak produkcja na poziomie 44 milionów ton rocznie w samej tylko Malezji nie pozostaje bez śladu. Część odpadów, która nieprzetworzona trafia do środowiska, prowadzi np. do bardzo intensywnego rozwoju glonów i dalszych zmian w ekosystemach.

ścieki olej palmowy

POME zawiera także sporo oleju, który to już może być toksyczny dla organizmów wodnych, jeśli w niekontrolowany sposób przedostanie się do rzek i zbiorników.

Sporo metod, w tym wyjątkowo nowoczesnych i przyjaznych dla środowiska, jest opracowywanych w ramach zrównoważenia produkcji oleju palmowego. Tylko czy taki wysiłek jest w ogóle warty świeczki?

Czy olej palmowy ze zrównoważonych upraw jest rozwiązaniem?

Mimo wszystkich negatywnych aspektów produkcji oleju palmowego, zastąpienie go innym olejem nie wydaje się być bardziej ekologicznym rozwiązaniem. Biorąc pod uwagę dużą wydajność olejowca gwinejskiego w przeliczeniu na potrzebne zasoby, wydaje się on nie mieć sobie równych. Zaniechanie produkcji tego oleju i zastąpienie go innym, wymagającym jeszcze więcej ziemi pod uprawę, mogłoby spowodować tylko większą dewastację środowiska i dalszą utratę bioróżnorodności.

Świat niewątpliwie polega na produkcji oleju palmowego, a popyt na niego stale rośnie i rósł najprawdopodobniej będzie. Na szczęście w ostatnich latach największe rynki zbytu (w tym Europa) starają się oszacowywać plusy i minusy i wyciągać sensowne wnioski. Opracowywane są coraz bardziej zrównoważone metody uprawy i zarządzania odpadami, a karczowanie lasów zabraniane. Takie zrównoważone uprawy mogą faktycznie być szansą na odpowiedzialną ekonomię. To nadal jednak rzadkość, która wdrażana jest zbyt – jak się wydaje – powoli.

Co możemy zrobić?

Jeśli nie zgadzacie się na taki stan rzeczy, wybierajcie produkty z certyfikowanym olejem palmowym ze zrównoważonych upraw. Jeśli jednak chcecie w pełni wziąć odpowiedzialność za swoje wybory konsumenckie, polecamy omijać olej palmowy szerokim łukiem. Przynajmniej, dopóki sytuacja ekologiczna i etyczna na uprawach olejowca gwinejskiego się nie zmieni. Ulec zmianie może z kolei tylko dzięki naciskowi ze strony konsumentów – nasze wybory w tej kwestii są zatem na wagę złota.

Źródła:
https://www.palmoilandfood.eu/en/palm-oil-production
http://www.forestpeoples.org/sites/fpp/files/publication/2010/08/palmoilindigenouspeoplesoutheastasiafinalmceng_0.pdf
https://wrm.org.uy/articles-from-the-wrm-bulletin/section1/indonesia-exploitation-of-women-and-violation-of-their-rights-in-oil-palm-plantations/
https://www.intechopen.com/books/palm-oil/palm-oil-mill-effluent-as-an-environmental-pollutant
http://ec.europa.eu/environment/forests/pdf/palm_oil_study_kh0218208enn_new.pdf
https://www.iucn.org/resources/issues-briefs/palm-oil-and-biodiversity
https://theconversation.com/southeast-asian-smoke-warns-of-never-ending-fires-15499
https://www.intechopen.com/books/palm-oil/palm-oil-mill-effluent-as-an-environmental-pollutant

Jeśli podoba Ci się treść na blogu, możesz podziękować za moją pracę stawiając mi wirtualną kawę:

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Dodano do koszyka