Za jeden z celów rozwoju zrównoważonej gospodarki w Polsce, stawia się znaczne zwiększenie udziału energii odnawialnej w energetyce krajowej. Planowo, do 2020 roku, ma ona stanowić nie mniej niż 15% finalnego zużycia energii. W interesie państwa jest zatem uczynić ten sektor możliwie atrakcyjnym dla inwestorów. Zielone certyfikaty, termin znany zapewne osobom zainteresowanym energetyką, niestety tracą ostatnio na popularności jako system efektywnego wsparcia dla OZE. Chociaż od 2015 roku stopniowo wypierane przez system aukcyjny, nadal są tematem aktualnym i wartym uwagi.
Jak działa system zielonych certyfikatów?
System zielonych certyfikatów działa w naszym kraju od 2005 roku. Zakłada on, że na każdą jednostkę energii wytworzonej ze źródeł odnawialnych (1 MWh), wydawane jest przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) świadectwo pochodzenia. Świadectwo takie, po zarejestrowaniu, zostaje przekonwertowane na zielony certyfikat. Powstałe w ten sposób prawa majątkowe podlegają obrotowi na Towarowej Giełdzie Energii (TGE SA). Nabyć mogą je podmioty, które zobowiązane są do posiadania określonej ich ilości (m.in. odbiorcy przemysłowi i przedsiębiorstwa energetyczne), co zapewnia wytwórcom energii odnawialnej dodatkowe źródło przychodu.
Dodatkowa zaleta zielonych certyfikatów
Pośrednio, dodatkową korzyścią środowiskową jest sytuacja, w której takie podmioty nie mogą wykazać posiadania zielonych certyfikatów. Wtedy należy bowiem uiścić opłatę zastępczą (jej wysokość ogłaszana jest corocznie przez prezesa URE). Opłaty te są niezwykle ważne dla wsparcia ekologii – zasilają budżet Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który z kolei finansuje projekty proekologiczne z zakresu OZE. Wydaje się zatem, że cały system sprawnie zamyka się w koło.
Jest jedno ale. Z systemu zielonych certyfikatów korzystać mogą bowiem tylko instalacje OZE, które rozpoczęły sprzedaż energii przed nowelizacją ustawy w 2015 roku. Nowych przedsiębiorców obowiązuje już system aukcyjny.
Przyszłość zielonych certyfikatów
Sugeruje się, że system zielonych certyfikatów uniemożliwia wiarygodną prognozę przychodów ze względu na znaczące wahania cen praw majątkowych. Pod koniec ubiegłego roku osiągnęły one bowiem rekordowo niskie wartości – w bieżącym roku są już niemal trzy razy wyższe. Stanowi to dość dużą przeszkodę i jest ryzykowne dla inwestorów. W związku z tym, przedsiębiorstwa energetyczne, które mogą korzystać z zielonych certyfikatów, często same rezygnują z nich na rzecz systemu aukcyjnego. Niewątpliwie jest to rozwiązanie stosowane coraz powszechniej, jednak czy lepsze, jest kwestią sporną.
Źródła:
Trela M., Dubel A., 2017: Porównanie systemów wsparcia odnawialnych źródeł energii w Polsce: zielone certyfikaty vs system aukcyjny, na przykładzie instalacji PV. Polityka Energetyczna – Energy Policy Journal, 20, 2, 105-116
http://energyinvestgroup.pl/co-warto-wiedziec-o-zielonych-certyfikatach/
http://gramwzielone.pl/trendy/30421/zielone-certyfikaty-sa-juz-trzy-razy-drozsze-niz-w-polowie-ubr-czy-beda-drozec-nadal
Jeśli podoba Ci się treść na blogu, możesz podziękować za moją pracę stawiając mi wirtualną kawę:
