Jednymi z najbardziej atrakcyjnych i popularnych destynacji turystycznych od lat są wybrzeża mórz i oceanów. Plaże. Wzmożona turystyka w tych rejonach wpływa na lokalne ekosystemy na różne sposoby. Jednym z – pozornie nieznaczących – tego następstw jest malejąca ilość muszelek. Muszelek? No i co z tego? Przecież to jedynie naturalny, morski odpad, prawda? Otóż nie do końca. Muszelki mają w środowisku do spełnienia kilka ważnych funkcji, a ich niszczenie i wybieranie może mieć zauważalne konsekwencje. Jasne, zbieranie muszelek przez pojedynczych turystów nie jest wielkim problem, ale wzmożona turystyka i zabiegi przeprowadzane na jej potrzeby już niestety tak.
Dlaczego muszle są ważne?
Muszle, czyli w zasadzie po prostu wapienne egzoszkielety mięczaków, są istotne z kilku względów. Przede wszystkim, są nierozłącznym elementem przybrzeżnych ekosystemów – zapewniają niektórym ptakom cenny materiał do budowania gniazd, stanowią siedlisko i powierzchnię przyczepu dla różnorodnych gatunków glonów, trawy morskiej, gąbek i licznych mikroorganizmów [1]. Ryby używają ich do ukrywania się przed drapieżnikami, a kraby pustelniki adaptują na swój własny, przenośny „dom”.
Muszelki są też ważnym elementem morskiego recyklingu. Są stale rozpuszczane w większości obszarów przybrzeżnych, dzięki czemu pierwiastki w nich zawarte na bieżąco wracają do mórz i oceanów zasilając kolejne organizmy i wspierając bioróżnorodność [1]. Nadmierne zbieranie muszelek może powodować erozję stref przybrzeżnych i utratę, cóż, pięknego elementu natury nierozerwalnie związanego z tym właśnie ekosystemem. Jest to zatem strata tak ekologiczna, jak i po prostu estetyczna – ludzie bowiem umiłowali sobie muszelki już dawno temu.
Zbieranie muszelek zajmuje ludzi od wieków
Najwcześniejsze dowody na zbieranie muszelek przez ludzi pochodzą z wykopalisk na stanowiskach Homo sapiens sprzed 30 000 lat na kontynencie europejskim [2]. Archeolodzy znaleźli tu bowiem muszle z wybrzeży Morza Śródziemnego i Atlantyku, które prawdopodobnie przedostały się do wnętrza kontynentu dzięki handlowi na duże odległości. Co więcej, przez około 4000 lat muszle były używane jako środek płatniczy w wielu częściach Afryki, Azji i Oceanii. W rzeczywistości aż do początku XX wieku Ugandzie nadal można było opłacać podatki w muszlach Kauri.
Mimo, iż ludzie używali tych wapiennych tworów od bardzo dawna, zbieranie muszelek zaczęło stanowić problem dopiero od czasu, gdy międzynarodowa turystyka zyskała popularność (w drugiej połowie XX wieku). Okresowe fale turystów na popularnych plażach na świecie występują zazwyczaj w korelacji z drastycznym spadkiem ilości muszli [2]. W związku z tym, niektóre kraje, jak na przykład Bahamy, decydują się na wprowadzanie odgórnych restrykcji względem dozwolonej ilości zebranych bez specjalnego pozwolenia muszelek.
Pionierskie badania i przypadkowy wynik
W 2014 roku grupa naukowców opublikowała wyniki z badań, które prowadzili w latach 1978-1981, a następnie 2008-2010 na hiszpańskim wybrzeżu [2]. Przez tych kilka lat (z niemal 30-to letnim odstępem) mierzyli oni liczebność muszli trzech najbardziej popularnych w tamtym rejonie małży. W pierwotnym zamyśle autorów, badania miały służyć analizie paleontologicznej. Wyniki z porównania liczby muszelek na tamtejszych plażach pozwoliły wyciągnąć jednak dość nieoczekiwane wnioski.
Podczas trzydziestu lat dzielących badania, na wybrzeżu tym liczba obserwowanych muszli zmalała trzykrotnie. W latach 1978-1981 naukowcy obserwowali średnio 1506 muszelek na transekt (ściśle określoną do celów badawczych jednostkę terenu); w latach 2008-2010 liczba ta spadła do 578. Jak się okazało po zebraniu danych z hoteli i urzędów, im więcej turystów przybywa w te okolice w danym miesiącu, tym mniej muszelek znajduje się na plaży. Warto zaznaczyć, że w międzyczasie w okolicy plaży nie odnotowano wielu zmian w rozwoju urbanistycznym, działalności rybackiej, pogodzie czy falach – ale liczba turystów niemal się potroiła.
Badania dotyczyły relatywnie niedużej plaży Llarga, która – jak zaznaczają autorzy badania – nie należy do najbardziej popularnych na wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego. Sytuacja może być zatem bardziej niepokojąca w innych, częściej uczęszczanych rejonach. Biorąc pod uwagę intensywny rozwój turystyki, niewykluczone, że zbieranie muszelek w najbliższej przyszłości osiągnie (lub już osiągnęło) miano globalnego problemu.
Ręczne zbieranie muszelek to nie największy problem
Autorzy wspomnianego badania nie są jednak w stanie określić, czy głównym winowajcą są sami turyści, którzy okazjonalnie schylą się na plaży po muszelkę. Wręcz wydaje się to przesadą. Winy należy zatem prawdopodobnie upatrywać gdzie indziej, bez wątpienia jednak w szeroko rozumianej turystyce.
Wśród potencjalnych winowajców autorzy wymieniają też rozdeptywanie większych muszelek czy rozjeżdżanie ich np. quadami, ale przede wszystkim – zabiegi pielęgnacyjne prowadzone na plażach. Tak zwany “beach grooming”, który ma doprowadzić plażę do stanu pożądanego przez turystów, polega na użyciu ciężkich maszyn do zbierania śmieci, wodorostów, drewna i wszystkiego, co wyrzuciło morze – w tym muszelek.
Oprócz pozbawiania przybrzeżnych ekosystemów cennych muszli, “beach grooming” stwarza także szereg bezpośrednich zagrożeń. Ogranicza liczebność wyjątkowych ryb z rodzaju Leuresthes, które składają jaja w piasku na plażach USA [3], zmniejsza różnorodność drobnych bezkręgowców [4], które stanowią, między innymi, ważną bazę pokarmową dla licznych gatunków ptaków, czy niszczy przybrzeżne rośliny będące istotnym siedliskiem lokalnej fauny [5].
Jak zbierać muszelki, żeby nie szkodzić?
Zrzucanie odpowiedzialności za szkody w przybrzeżnych ekosystemach na jednostki nie jest do końca zasadne. Problem jest dużo szerszy. Mimo to, jednostkowe wybory podejmowane na szeroką skalę mają moc sprawczą. Warto zatem zacząć zmiany od siebie samego i ograniczyć swój wpływ na lokalną faunę i florę podczas podróży do niezbędnego minimum.
Jeśli mimo wszystko nie potraficie odmówić sobie przywiezienia naturalnych pamiątek znad morza, warto przestrzegać kilku prostych zasad, które pomogą ograniczyć negatywny wpływ zbierania muszli z plaży:
- zbierajmy tylko małe, proste muszle, takie jak muszle płaskie czy muszle Kauri. – weźmy tylko kilka pamiątkowych muszelek;
- mimo, że garść muszelek to niewiele – jeśli większość turystów zabierze po garści, ilość ta robi się naprawdę pokaźna;
- zostawmy duże i bardziej złożone (zakręcone) muszle w spokoju – stanowią one ważne schronienie dla krabów pustelników i siedlisko innych drobnych organizmów;
- unikajmy dzielenia się zdjęciami z muszelkowych łowów w mediach społecznościowych – nie każdy z nas wie, jak zbierać muszelki w sposób etyczny. Chyba, że do zdjęcia dołączymy instrukcję!
Podróże są ważne i wartościowe. Tym bardziej, jeśli podróżujemy z głową. Główną turystyczną zasadą każdego, kto przejmuje się losem naszej planety powinno być:
“Take only pictures, leave only footprints”
Źródła
[1] Kowalewski M, Dome`nech R, Martinell J., 2014: Vanishing Clams on an Iberian Beach: Local Consequences and Global Implications of Accelerating Loss of Shells to Tourism. PLoS ONE 9.
[2] The Importance Of Seashells. Madagascar Research and Conservation Institute [dostęp 17.09.2020].
[3] Martin K., Speer-Blank T., Pommerening R., Flannery J., Carpenter K., 2006: Does beach grooming harm grunion eggs? Shore & Beach, 74: 17-22.
[4] Griffin C., Day N., Rosenquist H., Wellenreuther M., Bunnefeld N., Gilburn A., 2018: Tidal range and recovery from the impacts of mechanical beach grooming. Ocean & Coastal Management, 154: 66-71.
[5] Dugan J.E., Hubbard D.M., 2010: Loss of Coastal Strand Habitat in Southern California: The Role of Beach Grooming. Estuaries and Coasts, 33: 67–77