Rolnictwo miejskie w Polsce i na świecie

19 maja 2019

/

Komentarze: 0

/

Autor: Emilia Obluska

Jeśli podoba Ci się treść na blogu, możesz podziękować za moją pracę stawiając mi wirtualną kawę:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Żyjąc i pracując w mieście, często cierpimy na niedosyt kontaktu z naturą, nie możemy złapać oddechu (szczególnie czystego powietrza), nie mamy czasu albo możliwości zakupu dobrej jakościowo żywności. Chociaż w Polsce nadal mało powszechne, istnieje na to rozwiązanie. Rolnictwo miejskie, czyli uprawa roślin na terenie lub w pobliżu miasta, to założenie bardzo popularne w zachodniej części Europy. Nie należy go jednak mylić z ogrodnictwem miejskim – tutaj chodzi o uprawę roślin jadalnych, z których w różnoraki sposób, bezpiecznie korzystać mogą ludzie. Wielokrotnie podkreśla się, że tego typu inicjatywy rolnicze w mieście i związane z nimi korzyści dla lokalnych społeczności, są kluczem do zrównoważonego rozwoju.

Korzyści płynące z rolnictwa miejskiego

Pierwszym i najważniejszym dla zrównoważonego rozwoju aspektem rolnictwa w mieście, jest poprawa jakości powietrza i klimatu. Przestrzenie zaadaptowane pod uprawy gwarantują miastu “przewiew”, czyli po prostu lepszą cyrkulację powietrza. To z kolei zapewnia delikatniejszy klimat, odciążając nieco nas i zwierzęta miejskie od gorąca rozpalonego betonu i wszechobecnych pyłów. Ponadto powietrze jest świeże i wyzbyte zanieczyszczeń dzięki oczywistej roli roślin, które wytwarzają tlen i pochłaniają obecny w ogromnych ilościach w przestrzeni miejskiej dwutlenek węgla.

Dzięki jadalnym roślinom uprawianym lokalnie, mieszkańcy miast mogą mieć dostęp do dobrej jakościowo, sprawdzonej żywności. O wartościowość tak uprawianych owoców i warzyw nie trzeba się martwić, badania pokazują bowiem, że mimo miejskich zanieczyszczeń, ich zawartość w roślinach nie przekracza dopuszczalnych norm. Ponadto kupując produkty lokalne, wspieramy rozwój gospodarczy miasta, w którym żyjemy – innymi słowy, równoprawnie je współtworzymy. Jest to niewątpliwie także ułatwienie dla samych rolników, którzy dostarczają swoje produkty na regionalny rynek, nie musząc transportować ich na setki kilometrów.

Korzyści z rolnictwa miejskiego niewątpliwie są obopólne. Często działalność rolnicza jest w takim systemie łączona z edukacyjną. Lokalnego rolnika można odwiedzić, poznać stosowane przez niego metody uprawy, dowiedzieć się nieco o rolnictwie, a nierzadko także skorzystać ze specjalnej oferty, np. nauki tradycyjnego wypieku chleba. Rolnikowi przynosi to dodatkowe zyski i zapewnia zaufanie potencjalnych konsumentów, a mieszkańcom dostarcza rozrywki i relaksu wśród natury, której tak niewiele doświadczyć można w mieście.

Istotnym aspektem sprowadzania rolnictwa na przedmieścia, jest także konieczność zachowania krajobrazów podmiejskich, które historycznie są właśnie krajobrazami rolniczymi. Pełni to zarówno funkcję estetyczną, jak i swojego rodzaju barierę zapobiegającą wchodzeniu dzikich zwierząt w okolice siedzib ludzkich. Zapewnia im to bezpieczeństwo i niweluje ryzyko wypadków drogowych.

Jak to wygląda w praktyce?

Mimo licznych zalet rolnictwa w mieście, idea ta rozwija się stosunkowo powoli. Ograniczeniem często jest niepohamowany rozrost obszarów zurbanizowanych i infrastruktura nieprzystosowana do wdrażania tego typu działalności. Trudność sprawia wygospodarowanie miejsca pod uprawy w mieście, w którym deweloperzy walczą o każdy niewykorzystany jeszcze metr kwadratowy przestrzeni. Oczywistym jest także, że rolnictwo jest znacznie mniej zyskowne, więc nowe osiedla mieszkaniowe zazwyczaj wygrywają z uprawą roślin. Ważnie są także uwarunkowanie historyczne – uprawa w mieście w krajach rozwijających się, kojarzona jest (głównie przez starsze pokolenia) głównie z niską dostępnością pożywienia i ubóstwem w stanie wojny.

Kluczowa wydaje się tutaj zmiana nastawienia społeczeństwa. Także w Polsce, gdzie rolnictwo nadal w dużej mierze uważane jest za zajęcie gorszego sortu, poparcie dla takich inicjatyw jest niewielkie. Nawet jeśli część społeczeństwa wyraża chęć aktywnego udziału w uprawie roślin na terenie miasta, często pomysł taki przyćmiewają inne, ważniejsze potrzeby. Od założenia uprawy i aktywnego relaksu w kontakcie z naturą, bardziej istotna okazuje się np. budowa nowego żłobka.

Sytuacja wygląda nieco inaczej w zachodniej Europie, gdzie świadomość jest wyższa, a ludzkie potrzeby zostały nieco przewartościowane. Coraz chętniej wraca się do naturalnych aktywności i bardziej docenia możliwość obcowania z przyrodą. Trendy w zakresie rolnictwa miejskiego wyznacza m.in. Austria. Obszary rolne na terenie Wiednia, włączone do chronionego systemu przyrodniczego miasta, zajmują aż 16,5% jego powierzchni. Uprawy sprawnie łączą ze sobą wartości krajobrazowe, użytkowanie dla wypoczynku mieszkańców oraz produkcję proekologiczną o zapewnionym zbycie lokalnym. Dla rolników miejskich przewidziane są różnego rodzaju dofinansowania i szkolenia, co zachęca do prowadzenia działalności w tym obszarze. Ponadto, gospodarstwa zajmujące się uprawą roślin prowadzone są we współpracy z ośrodkami badawczymi, co także podnosi ich rangę w postrzeganiu przez opinię publiczną.

W miastach wysokorozwiniętych państw, popularne staje się pojęcie tzw. “ogrodów terapeutycznych”. Są to przestrzenie, na których uprawia się rolę w celach rehabilitacyjnych, prozdrowotnych. Hortiterapia (ogrodolecznictwo) sprawdza się zarówno w przypadku pacjentów szpitali jak i zakładów poprawczych, więźniów, czy po prostu ludzi zmagających się ze stresem życia w mieście. Możliwość wyhodowania od podstaw własnej rośliny i uzyskanie z niej funkcjonalnych plonów, przynosi takim ludziom ogromną satysfakcję. Takie inicjatywy rozpowszechnione są np. w Niemczech.

Dużo ciekawych rozwiązań związanych z rolnictwem w mieście wprowadzają również Włochy, Szwajcaria, Portugalia, Stany Zjednoczone i Australia. Tematem zainteresowali się niedawno także nasi południowi sąsiedzi – Czechy i Słowacja. Powoli sytuacja zmienia się też u nas. Prowadzone są np. programy tworzenia ogrodów społecznych – takim ogrodem dysponuje np. Służewski Dom Kultury w Warszawie, a także kilka innych miast. Nadal niestety są to inicjatywy oddolne i stosunkowo mało popularne. Miejmy nadzieję, że szersze rozpowszechnienie tego typu idei i wzrost świadomości w tym zakresie w Polsce jest jedynie kwestią chwili.

ogrody społeczne

Źródła:
Giecewicz J., 2005: Obszary rolne jako czynnik przyrodniczej rewitalizacji miasta. Teka Komisji Architektury, Urbanistyki i Studiów Krajobrazowych, 1, 128-134
https://www.pb.pl/urban-farming-po-polsku-787793
https://www.krn.pl/artykul/czy-rolnictwo-przeniesie-sie-do-miast,2849?p=4

Jeśli podoba Ci się treść na blogu, możesz podziękować za moją pracę stawiając mi wirtualną kawę:

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Dodano do koszyka