Pandemia, z którą zmagamy się już ponad rok, ma swoje konsekwencje nie tylko dla ludzi, ale i reszty natury. Nie wszystkie są złe – podczas kiedy my siedzimy zamknięci w domach, dzika przyroda może nieco odetchnąć. Niestety do czasu. Wzrost zużycia przedmiotów jednorazowych (opakowania na wynos, rękawiczki i maseczki), wykonanych z tworzyw sztucznych, wzrósł dramatycznie [1]. Tym samym, jak twierdzą niektórzy [2], plastikowy, popandemiczny ślad zostanie z nami już na zawsze. Głównym problemem są maseczki, których nie możemy po prostu wyrzucić do pojemnika na tworzywa sztuczne, bo nie nadają się do recyklingu. Co zatem możemy zrobić? Czy jakiekolwiek przetwórstwo, recykling maseczek jest w ogóle możliwy?
Międzynarodowy, plastikowy problem
Oczywiście maseczki ochronne są istotnym elementem spowalniania rozprzestrzeniania się patogenów i powinniśmy, w miarę rozsądku, ich używać. Bardzo duże znaczenie ma jednak to, jakiego rodzaju maseczek używamy.
Jeśli nie jesteśmy pracownikami medycznymi, co powtarza wielu ekspertów [3], stosujmy rozwiązania wielorazowe. Odpuśćmy sobie niebieskie, jednorazowe maseczki. Trzeba je wymieniać nawet kilka razy dziennie – a nosi je nadal co druga osoba, którą mijamy na ulicy. Zapotrzebowanie na nie podczas pandemii jest tak duże, że ich produkcja w Chinach wyniosła 116 milionów dziennie (12 razy więcej niż wcześniej) [1]. Nikt dokładnych obliczeń jeszcze nie poczynił, ale możemy łatwo wyobrazić sobie ile tych nierecyklingowalnych masek wylądowało (w najlepszym wypadku) na wysypiskach w ciągu 13 miesięcy pandemii. Te, które zostały bezmyślnie porzucone w przestrzeni publicznej, nad rzeką, na plaży – stwarzają realne zagrożenie dla zwierząt. Zawarty w nich polipropylen jest także źródłem szkodliwego mikroplastiku.
Priorytetowe traktowanie zdrowia publicznego, zasadniczo na całym świecie, doprowadziło do zaniechania działań w interesie środowiska – w tym wysiłków na rzecz ograniczania użycia jednorazowego plastiku. W rezultacie spadł popyt na tworzywa sztuczne z recyklingu, marże z recyklingu zmniejszyły się, a wpływ tworzyw sztucznych na środowisko wzrósł [1].
Czy recykling maseczek jest w ogóle możliwy?
Mimo to, wiadomo, że istnieją potencjalne rozwiązania na nasz narastający, plastikowy problem. Recykling maseczek jest bowiem jak najbardziej realny do przeprowadzenia – i to w różnych wariantach [4]. W najmniej uciążliwym, najmniej kosztownym i najbardziej wydajnym schemacie (recykling warstw filtrujących, bez gumek na uszy i usztywnień), możemy odzyskać aż 78% masy jednorazowej maski. Taki proces nie wymaga zaawansowanej technologicznie (przynajmniej ponad to, co już mamy), nowej aparatury. Odzyskane tworzywo można mieszać z innymi odpadami lub dodawać do nowego polipropylenu (aby ograniczyć jego zużycie) i wykorzystywać w różny sposób [4]. Z powstałego materiału można wytwarzać na przykład elementy mebli. Technologia nie jest jeszcze idealna, ale jak najbardziej realna.
Problem nie leży w tym, że recykling maseczek jest niemożliwy. Wręcz przeciwnie. Sednem problemu jest fakt, że dużo bardziej opłaca się wyrzucić zużytą, jednorazową maskę i wytworzyć nową, niż poddać ją recyklingowi. Opłaca się to oczywiście tylko finansowo i tylko w krótkiej perspektywie czasu.
Recykling maseczek po francusku i koreańsku
Na szczęście powoli pojawiają się realne rozwiązania – chociaż, póki co, niestety nie w naszym kraju. Problem masowo wyrzucanych, jednorazowych masek zauważyła francuska firma Plaxtil, odzyskująca tworzywa sztuczne ze zużytych ubrań. Jej pomysłodawcy zaniepokojeni ogromną ilością masek walających się po ulicach i parkach, postanowili delikatnie przekwalifikować się na czas pandemii.
Zużyte maski zbierają do specjalnych koszy, przetrzymują kilka dni na kwarantannie, a następnie polipropylenowe elementy rozdrabniają, dezynfekują światłem UV i łączą z materiałem wiążącym [5]. Powstały materiał – Plaxtil – można wykorzystać niemal wszędzie tam, gdzie wykorzystuje się standardowy plastik. Póki co, firma skupia się jednak na produkcji akcesoriów, które dalej pomagać będą w walce z pandemią – np. przyłbic.
Kreatywne rozwiązanie – póki co w formie projektu artystycznego – pojawiło się też w Korei Południowej [6]. Haneul Kim, chcąc zwrócić uwagę konsumentów i producentów na zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi, zebrał zużyte maski i przetopił je na designerskie, wytrzymałe stołki. Artysta – jak twierdzi – chce raczej skupić uwagę ludzi na palącym problemie, niż skomercjalizować swój pomysł na recykling maseczek. Cóż, trzymamy kciuki za twórcę i z niecierpliwością czekamy na efekty rządowego przebudzenia.
Źródła
- [1] Adyel T. M., 2020: Accumulation of plastic waste during COVID-19. Science, 369: 1314-1315.
- [2] Flint R., 2020: Covid-19: Single-use plastic impact 'will last forever’. BBC [dostęp 13.01.2021].
- [3] Parkinson J., 2020: Coronavirus: Disposable masks 'causing enormous plastic waste’. BBC [dostęp 13.01.2021].
- [4] Battegazzore D., Cravero F., Frache A., 2020: Is it Possible to Mechanical Recycle the Materials of the Disposable Filtering Masks? Polymers, 12: 2726.
- [5] France 24, 2020: Face mask recycling: French firm finds way to re-use Covid waste [dostęp 13.01.2021].
- [6] Segran E., 2020: Millions of face masks are discarded monthly. What if we turned them into furniture? Fast Company [dostęp 13.01.2021].