Międzynarodowa organizacja ProVeg opublikowała niedawno raport dotyczący aktualnej sytuacji oraz przyszłości roślinnych alternatyw na polskim rynku. Jak wynika z licznych rozmów z ekspertami, producentami i konsumentami – segment produktów roślinnych w naszym kraju będzie się w najbliższych latach dynamicznie rozwijał. To świetna wiadomość dla środowiska, jak i cenna sugestia dla producentów, którzy powinni pochylić się nad nowymi możliwościami. Polacy coraz częściej wybierają bowiem roślinne alternatywy, a ich zachowania konsumpcyjne są coraz bardziej ostrożne i przemyślane. Jak podsumowuje Patricia Homa, dyrektorka ProVeg Polska:
Sukces w branży spożywczej przez kolejne lata odniosą te firmy, które będą troszczyły się o zdrowie planety i jej mieszkańców.
Roślinne alternatywy na polskim rynku
Mimo, że na sklepowych półkach widzimy coraz więcej roślinnych produktów, zarówno producenci, jak i eksperci uważają, że ten segment rynku wciąż jest we wczesnej fazie rozwoju. W Polsce nadal duży nacisk należy kłaść na poszerzanie świadomości społecznej odnośnie żywności roślinnej. Ta sukcesywnie jednak się zmienia – co widać po zapotrzebowaniu konsumentów i podaży, jaką reagują producenci. Według autorów raportu, w ciągu 4-5 lat najprawdopodobniej dogonimy dynamikę widoczną na zachodnich rynkach.
Sytuacja na polskich liniach produkcyjnych i w strategiach marketingowych bynajmniej nie cichnie. Zarówno producenci wyrobów “tradycyjnych”, jak i wyłącznie roślinnych zgodnie przyznają, że dopiero rozpoczynają ekspansję na tym rynku. Firmy nieustannie pracują nad rozwojem segmentu produktów roślinnych – opłaca się to już teraz, a w niedalekiej przyszłości opłacać będzie się jeszcze bardziej. Według niektórych ekspertów, zawdzięczamy to wzrostowi popularności fleksitarianizmu, szczególnie wśród młodszych pokoleń.
Wczesna faza rozwoju rynku, ale dynamiczne zmiany sprawiają, że do zapełnienia jest jeszcze całkiem spora nisza, która prędzej czy później niszą być przestanie.
Producenci mięsa i nabiału wprowadzają roślinne alternatywy
Okazję tę coraz częściej zauważają już firmy o ugruntowanej pozycji na rynku produktów odzwierzęcych. W ostatnich latach roślinne alternatywy do swojej oferty wprowadzili tacy producenci jak Łowicz, Olewnik, Sokołów czy Tarczyński. Mimo wielu obaw, ich roślinne produkty zostały przyjęte bardzo entuzjastycznie. Nie tylko przez wegan i wegetarian.
Firmy mięsne czy nabiałowe, które otwierają się na ten rynek, kierują bowiem swoją ofertę w głównej mierze do osób spożywających produkty odzwierzęce. Do aktualnych – lub przyszłych – fleksitarian. Dlatego też produkty rozmieszczają na sklepowych półkach strategicznie. Najczęściej roślinne alternatywy lądują bezpośrednio obok produktów mięsnych lub mlecznych. Ma to na celu pokazanie aktualnym klientom, że mają wybór, który jest równie inkluzywny, “normalny”, nieprzeznaczony z góry dla konkretnej grupy społecznej. To duże ułatwienie dla osób, które chciałyby wdrożyć lepsze nawyki żywieniowe – tym bardziej, że już niemal połowa Polaków deklaruje chęć zredukowania spożycia mięsa.
Jakich produktów zobaczymy więcej?
Największą popularnością wśród mediów i konsumentów cieszą się ostatnio burgery na bazie roślin. Ich też jest dzisiaj na rynku najwięcej. Być może już wystarczająco – autorzy raportu twierdzą bowiem, że w ciągu kilku kolejnych lat na sklepowych półkach zobaczymy więcej takich produktów, jak roślinne zamienniki kurczaka czy kiełbas i kiełbasek. Dużego potencjału upatruje się też w roślinnych alternatywach dla ryb i owoców morza – krewetek, małży itd.
Zgodnie z ostatnimi trendami, z pewnością zobaczymy też więcej zamienników nabiału. Takich jak mleka, jogurty, śmietany, serki kanapkowe, sery. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się także gotowe dania z lodówki, lunche i kanapki. W ubiegłym roku sprzedaż tego typu produktów przyniosła zysk na poziomie 600 mln złotych. W porównaniu do roku 2019, to wzrost o 28%. Tendencja ta, według autorów raportu, w najbliższych latach również będzie wzrostowa.
Roślinne produkty rosną w siłę na całym świecie
Sytuacja wygląda podobnie w większości krajów “Globalnej Północy”. W ciągu ostatnich dwóch lat wartość sprzedaży roślinnych alternatyw w Europie wzrosła o połowę. Według szacunków Markets&Markets, rynek zamienników mięsa osiągnął w 2020 roku w skali globalnej poziom 4,3 mld dolarów. W ciągu kolejnych 5 lat, roczny wskaźnik wzrostu będzie wskazywał najprawdopodobniej od 14 do 18%.
Niektórzy analitycy wskazują nawet, że do 2029 roku roślinne alternatywy zagarną nawet 10% światowego przemysłu mięsnego osiągając wartość 140 mld dolarów. Do 2040 roku mięso na bazie roślin może stanowić nawet ¼ globalnego rynku mięsa ogółem. Co ciekawe, mięso laboratoryjne ma mieć w nim jeszcze większy udział, bo aż na poziomie 35%.
Źródło: raport ProVeg.
Wniosek jest prosty. Jak twierdzą autorzy raportu ProVeg:
Trend roślinny w branży spożywczej można nazwać zjawiskiem globalnym. Trudno znaleźć na ten moment eksperckie opracowanie dotyczące kluczowych trendów i kierunków rozwoju dla branży, które nie wskazywałoby roślinnych alternatyw dla produktów odzwierzęcych, jako jednego z najważniejszych obszarów rozwoju.