Przyszłość Ziemi i kolejnych pokoleń, które będą ją zamieszkiwać, zależy od działań naszych i – a może przede wszystkim – naszych dzieci. Niestety, w kwestii edukacji ekologicznej raczej nie ma co liczyć na istotny wkład nauczania szkolnego i szkoły jako instytucji. Jeśli chcemy, żeby nasze dziecko rozwijało się ze świadomością, jak ważna jest przyroda, jak o nią dbać i przed jakimi wyzwaniami ekologicznymi stoimy jako ludzie, musimy wziąć sprawy we własne ręce. Dzieci warto uczyć uważności na otaczający nas świat i szacunku do niego już od najmłodszych lat. To zachowania obserwowane i powtarzane w dzieciństwie ugruntowują to, co jest “normalne” i wyrabiają nawyki, którymi kierujemy się w dorosłym życiu [1]. Rodzice mają zatem sporo do zrobienia – na szczęście większość z tych rzeczy da się osiągnąć poprzez zabawę i aktywną obserwację.
Spis treści
Pozwólmy dzieciom doświadczać
Empatia i troska o przyrodę wyrasta w dużej mierze z częstego kontaktu dzieci z naturą. Kontaktu, który jest odkrywczy, w którym dziecko samo wybiera, w którą stronę pójść, gdzie skierować swoją uwagę, co obserwować i o czym rozmawiać. Obcowanie z przyrodą powinno być nieskrępowanym doświadczeniem wolności i eksploracji, powinno budować w dziecku jak najbardziej pozytywne skojarzenia. Dzięki temu w przyszłości będzie bardziej zdeterminowane, żeby ją chronić.
Oczywiście wypad do parku narodowego, puszczy i na bagna jest wielką wartością, ale warto też nauczyć dziecko (a może i samego siebie) dostrzegać i doceniać przyrodę w najbliższym otoczeniu. Nawet na pobliskim, osiedlowym skrawku zieleni możecie wspólnie obserwować mrówki taszczące swoje zdobycze i ptaki budujące gniazda albo strzegące uczących się życia podlotów. Ważne, żeby zainteresowanie przyrodą było u dziecka pobudzane regularnie, wśród codziennych zajęć i odkryć, a nie od święta, w wyjątkowych okolicznościach.
Systematyczne, pozytywne doświadczenia związane z obcowaniem z przyrodą podsycają poczucie fascynacji, które z kolei wspiera kształtowanie kreatywności w codziennym życiu. Innymi słowy – uważne przebywanie wśród roślin i zwierząt uzbraja dzieci w bardzo potrzebne i bardzo deficytowe dzisiaj kompetencje miękkie.
Stwórzmy sobie warunki do obserwacji
Oczywiście ciekawość przyrody można – i warto – podsycać. Na spacer po parku możecie zabrać lupę do badania owadów, lornetkę do podglądania wiewiórek i przewodnik do identyfikacji ptaków. Aparat fotograficzny, notatnik, smartfona z aplikacjami do rozpoznawania roślin, grzybów, zwierząt i zapisywania obserwacji. Wszystko, co pomoże wam wzniecić zainteresowanie i zaangażowanie swoje oraz dziecka, jest na wagę złota.
Jeśli macie ten przywilej, że dysponujecie ogródkiem albo działką, możecie własnoręcznie stworzyć ekosystem, który później będziecie obserwować. Możecie na przykład wspólnie z dzieckiem wysiać łąkę kwietną i codziennie odkrywać nowe gatunki owadów, które was odwiedzają. Możecie skonstruować nawet niewielkie oczko wodne i podglądać ptaki, które zlatują się z okolicy na poranną kąpiel. Posadzić drzewo, pielęgnować je i obserwować, jak rośnie. Zbudować hotel dla dzikich zapylaczy albo zimowy domek dla owadów. Przybić budkę dla ptaków i postawić schronienie dla jeży. Zaprosić nieco bioróżnorodności.
Jeśli ogranicza was mieszkanie w bloku – mini łąkę kwietną możecie wysiać w doniczce na balkonie, karmnik dla ptaków postawić na parapecie, a miskę z wodą dla zwierząt wynieść na najbliższy trawnik. Nawet własnoręczne zbudowanie ekosystemu w słoiku jest świetnym narzędziem edukacyjnym (i satysfakcjonującą rozrywką)! Liczy się sprawczość, którą dziecko może zobaczyć na własne oczy, poczuć na własnej skórze.
Kształćmy dobre nawyki
Warto zadbać o to, żeby dziecko czuło sprawczość także w domu i codzienności niezwiązanej bezpośrednio z przyrodą. Już od najmłodszych lat, uczestnicząc w domowych aktywnościach, człowiek powinien móc wyrabiać sobie dobre, proekologiczne nawyki i z nimi utożsamiać “normalność”. Tę normalność naturalnie muszą pokazać mu rodzice.
Warto zatem konsekwentnie pamiętać o drobnych, codziennych rzeczach, np. własnej torbie na owoce i zakupy, wielorazowej butelce na wodę czy poprawnej segregacji śmieci. Możecie wspólnie oznaczyć naklejkami pojemniki na odpady. Tak, żeby dziecko z własnego doświadczenia wiedziało, do czego służą. W końcu kto nie lubi zabawy naklejkami? Podobnie, jak mieszania, sypania i przesypywania – dlatego np. komponowanie domowej roboty proszku do prania jest zazwyczaj zarówno świetną zabawą, jak i cenną nauką. Co więcej, jest doskonałą okazją, żeby zacząć rozmowę o wpływie naszych działań na otaczający świat.
Zasadniczo każda okazja do rozmowy, czy po prostu wtrącenia komentarza, powinna być wykorzystana. Zakręcanie wody podczas mycia zębów jest dobrym pretekstem, żeby porozmawiać o jej oszczędzaniu, kompostowanie odpadów spożywczych o odpowiedzialnej konsumpcji, a wspólny obiad o wpływie produkcji żywności na środowisko.
Nauka przez odpowiedzialną rozrywkę
Ważne, trudne tematy muszą być poruszane, ale dyskusja powinna przebiegać w przyjemnej atmosferze. Takiej, która będzie dla dziecka komfortowa i wzbudzi jego ciekawość.
Jeśli chcemy wdrożyć dziecko w problem zanieczyszczenia środowiska tworzywami sztucznymi, wybierzmy się z nim na warsztaty upcyklingu. Możemy też sami, w domowym zaciszu, zorganizować wieczór kreatywnego wykorzystania odpadów i np. stworzyć z nich biżuterię, ozdoby choinkowe, obraz, rzeźbę. Poradniki bez problemu znajdziemy w internecie – inspiracji naprawdę nie brakuje.
Jeśli z kolei na celowniku mamy prawa zwierząt, zamiast niedzielnej wycieczki do ogrodu zoologicznego wybierzmy się do sanktuarium dla zwierząt. W Polsce mamy ich kilka – między innymi azyl dla świń “Chrumkowo”, schronisko w Korabiewicach, schronisko dla koni “Tara” czy “Przystań Ocalenie”. Każde z tych miejsc z pewnością chętnie przyjmie wolontariuszy do pomocy. W ramach spotkania towarzyskiego i weekendowej aktywności, zabierzmy dzieci na zorganizowaną akcję sadzenia drzew czy sprzątania śmieci. Wśród śmiechu i innych ludzi – z dobrymi nastrojami i w dobrym celu.
Najlepiej, jeśli tylko możemy, wybierajmy rozrywkę, która jest odpowiedzialna ekologicznie i społecznie. Nie rezygnujmy z cyrku, ale zamiast tego ze zwierzętami wybierzmy taki, w którym występują wyłącznie ludzie. Będąc na wakacjach nie rezygnujmy z podziwiania ssaków morskich – ale nie w delfinarium, a na przyrodniczym rejsie z przewodnikiem.
Tematyczne książki i gry
Wspólne oglądanie filmów przyrodniczych, ekologicznych, to też bardzo wartościowa rozrywka. Podobnie jak czytanie książek i granie w planszówki. Oczywiście większość z nich niesie ze sobą pewną wartość, ale warto od czasu do czasu przemycać w nich treści przyrodnicze i prośrodowiskowe. Tym bardziej, że mamy w czym wybierać.
Książki warte polecenia to m.in:
- “Draka ekonieboraka” Emilii Dziubak;
- “Strajk” Eduarda Lima;
- “Ocieplenie klimatu” Kristiny Scharmacher-Schreiber i Stephanie Marian;
- “Palmy na biegunie północnym” Marca ter Horst i Wendy Panders;
- “Ratujmy zwierzęta” Jessa Frencha i Jamesa Gillearda;
- “Woda. Źródło życia” Christiny Steinlein i Mieke Scheier;
- “Trzy życzenia” Anny Paszkiewicz i Joanny Bartosik;
- “Smieciogród” Oli Woldańskiej-Płocińskiej;
- “Śmieci” Gerdy Raidt;
- Seria “Tuli Tuli opowiada, kto gdzie mieszka” Zofii Staneckiej i Magdaleny Koziel-Nowak.
Gry planszowe warte uwagi to m.in.:
- “Łąka”;
- “BrainBox – Przyroda”;
- “Czy wiesz, który zwierz…”;
- “Rok w lesie” – puzzle i memory;
- “Moulin Roty: Skarby Ogrodu”;
- “Była sobie Ziemia: ekologiczne miasto”;
- “Drip Drop”;
- “Na skrzydłach”.
Książki, gry, obserwacja przyrody, zabawa, eksploracja, dociekanie, rozmowa… Wszystkie te elementy są niezwykle ważne w budzeniu wrażliwości ekologicznej dzieci. Pomagają zrozumieć, że wszyscy jesteśmy częścią natury – wzajemnie powiązaną i wzajemnie od siebie zależną. Bądźmy zatem uważni, rozmawiajmy i nigdy nie wahajmy się odpowiadać na pytanie “dlaczego?”.
Źródła
[1] Wilson C., 2011: Effective approaches to connect children with nature. Department of Conservation, New Zealand.